Forum motocykli Triumph


Forum Forum motocykli Triumph Strona Główna -> Zloty , Spotkania , Imprezy ,Torowanie -> Wspominkowo: ALPY 2013 jeszcze na CBF600 :)
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Wspominkowo: ALPY 2013 jeszcze na CBF600 :)
PostWysłany: Czw 2:46, 27 Lis 2014
konjo8ds

 
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wawa





hej... i znowu opowieść o tripie nie jest mojego pióra, lecz -znowu, kolegi Pioter Smile

wypad wrześniowy - alpy
Post przez Pioter » N paź 20, 2013 4:54 pm

Konjo miał napisać na forum relację z wrześniowego wypadu w alpy. Czekam dwa miechy i doczekać się nie mogę, dlatego postanowiłem w niedzielne popołudnie napisać kilka zdań i wrzucić parę fotek.

Start 31 VIII - Powrót 7 IX
Plan jest dość ambitny w 8 dni, 4tyś/km, z czego prawie połowa w wysokich górach.

dzień 1: wyruszamy o godz 7:30 Legionowo/Warszawa lecimy w stronę czeskiej Ostravy, później Brna, dalej Wiednia. O 19 po 1200km docieramy do miejsca docelowego miejscowości Bad Gastein (urokliwa miejscowość z dużym wodospadem w centrum miasta, patrz foto)) kwaterujemy się w mieszkaniu mojego znajomego, tam zostaniemy następne 3dni jako punkt wypadowy. Tutaj zostawiamy kufry i inne zbędne graty, tak aby można było lepiej poczuć alpejski klimat na motocyklu Smile
Robimy flaszkę rudej i idziemy w kimę.

dzień 2: wyruszamy na wschód. Zaliczamy kilka fajnych tras, jedna z nich która jest znana to Nockalmstrsse (patrz foto). Przy powrocie na kwaterę, łapie nas deszcz który nie opuszcza aż do Bad Gastein, docieram do domu kompletnie przemoczony ( nie lubie jazdy w kondomie Smile ). Na szczęście jest to jedyny dzień w całej wyprawie kiedy pada deszcz. Robimy flaszkę rudej i idziemy w kimę.

dzień 3: Wcześniej był wschód to teraz musi być zachód. Wjeżdżamy od północy na chyba najbardziej znaną trasę Austrii Grossglockner (patrz foto). Rzeczywiście droga i widoki robią na nas ogromne wrażenie, jedyny minus to tabuny motocyklistów ze wszystkich zakątków europy. Dalej kierujemy się na południe, zahaczamy o północna część Włoch, później kierujemy się na północ w stronę miejscowości Mallnitz w Austrii gdzie przeprawiamy się pociągiem wraz z motocyklami na druga stronę góry do naszej kwatery. Innej drogi nie ma, tylko na około, jakieś 150km. Wieczorem zgroza... nie ma już rudej, idziemy na piwo.

dzień 4: Opuszczamy na dobre Bad Gastein i jedziemy w stronę Innsbrucka oczywiście omijając główne drogi a tym bardziej autostrady, jest pięknie. Po trzech dniach w alpach człowiek sobie myśli, że widział już tyle pięknych winkli i nic go nie zaskoczy, ale jest w błędzie, każdy następny dzień wydaje się lepszy od poprzedniego. Kierujemy się na południe następną trasą stworzoną dla nas motocyklistów, Timmelsjoch. Docieramy do Włoskiej miejscowości Merano, tutaj pierwszy i ostatni raz się gubimy, po jakimś czasie i kilku km dalej się odnajdujemy. Parę ciepłych męskich słów z obu stron załatwia sprawę i wyjaśnia zaistniałą sytuację. Znajdujemy kwaterę we włoskim Tyrolu (patrz foto), o dziwo wszyscy tutaj mówią dalej po niemiecku. Wieczorem idziemy na piwo.

dzień 5: Dojeżdżamy do najsłynniejszej trasy Włoch, czyli Stelvio (patrz foto). Kierujemy się na południe w stronę Bormio, a chwilę później do miejscowości Livinio z krystalicznie czystym jeziorem na granicy Włosko-Szwajcarskiej (patrz foto). Warto zapamiętać tą miejscowość z kilku powodów, a na pewno jednym z nich jest tanie paliwo, miejscowość zlokalizowana jest w strefie bezcłowej. Na stronę Szwajcarską przelatujemy tunelem wykutym w skale ciągnącym się kilka km. Niezwykłe w tunelu jest to, że ma szerokość i wysokość około 2,5m co robi na mnie niesamowite wrażenie, ruch jest jedno jednostronny - wahadłowy, na swoją kolej czekamy 15min. Później winklujemy po południowo - wschodniej Szwajcarii. Ruch Szwajcarskich górach zdecydowanie mniejszy niż w górach Austrii i we Włoszech, co mi bardzo odpowiadało. Przed wieczorem wracamy do Włoch przez miejscowość Tirano i w pobliżu szukamy kwatery, wieczorem idziemy na piwo.

dzień 6: Od tego dnia właściwie zaczął się powrót do domu, co nie znaczy, że było już nudno, wprost przeciwnie. Alpy od strony Włoch przejechaliśmy dość płynnie, jednocześnie starając się zobaczyć i przeżyć jak najwięcej. Przez takie trasy jak Passo del Tonale, Mendelpass - Mendola, Passo Sella, Passo Gardena, Strada Ciaulunch, Passo Falzarego, to Cortina, i tak pewnie by znalazło się jeszcze kilka ciekawych tras których nazw na tą chwilę nie pamiętam. W ten oto sposób dotarliśmy do Dolomitów, gdzie znaleźliśmy fajne pole namiotowe (patrz foto), wieczorem idziemy na prawdziwie włoską pizze i na piwo.

dzień 7: Rankiem składamy graty, żegnamy ludzi z pola namiotowego i ruszamy na północ w stronę granicy Włosko - Austriacko - Słoweńskiej, ostatnie godziny w górach upływają niestety niezwykle szybko. Po przekroczeniu granicy wjeżdżamy na autostradę (nuuuuda) i tak przelatujemy całą Austrię (Villach, Graz, Wiedeń). Przez Czechy przelatujemy nawet nie wiem kiedy i znajdujemy się wśród swoich. Chcieliśmy zrobić nocleg w Jastrzębiu-Zdroju, ale pojechalismy dalej i przed Częstochową znaleźliśmy nocleg, a wieczorem poszliśmy na piwo.

dzień 8: Ostatni dzień byłby pewnie proformą, gdyby nie to, że z mojej tylnej opony wystawały prawie druty zbrojeniowe (opona przejechała może 9tysi, szok - alpy i dobry moment CBFy ja zmasakrowały). Z dusza na ramieniu jechaliśmy dalej, po paru godzinach najpierw Konjo a później ja znaleźliśmy się w domu.

Przydatne info:

- noclegi w Austrii i we Włoszech nie należą do najtańszych, koszt kwatery z kiepskim śniadaniem to średnio 25E, pola namiotowego 10E wzwyż,
- w Austrii wszystkie najpopularniejsze trasy motocyklowe są płatne od 5E do 23E,
- warto zabrać ze sobą dobre konserwy mięsne, zupki, kawę, itp. zawsze jest sporo urokliwych miejsc na piknik,
- człowiek nie samą konserwą żyje, od czasu do czasu warto iść do knajpy na regionalną kuchnie,
- paliwo jest zdecydowanie droższe przy autostradach, warto dowiedzieć się gdzie można kupić paliwo w strefach wolnocłowych,
- nie ma nigdzie problemu z płatnością kartą (w końcu to Europa zachodnia), jednakże nie zawadzi mieć trochę gotówki w kieszeni,
- gdyby nie to, że trzeba tankować i czasem rozprostować nogi, autostradami można śmiało jechać ciągle 180km/h (autostrad używać tylko w celu szybkiego przemieszczania się z pkt A do pkt. B, pozostałe okoliczności trasy żółte lub białe)
- warto zaplanować kilka sztandarowych punktów wyprawy, ale trzeba też zostawić coś na spontaniczne wojaże.

Wydatki:
- główny koszt to paliwo 50%, później kwatery i jedzenie, opłaty za trasy,
- dokładnie nie liczyłem ale koszt wyjazdu zamknął się w przedziale 2500-3000zł

Usterki
- oprócz zdartego kapcia, brak.

Podsumowanie
- nieważne na jakim motorze jedziesz, ważne, że w ogóle jedziesz,
- być może nie można porównać Rumuńskich Karpat do Alp, ale jednak winkle, widoki i asfalt w Alpach to te elementy są atrakcyjniejsze, jeśli chodzi o ludzi, niezatłoczone trasy, ceny i ogólne samopoczucie Rumunia i generalnie Bałkany wygrywają,
- to gdzie jedziesz ma znaczenie, ale jeszcze ważniejsze jest to z kim jedziesz.




[link widoczny dla zalogowanych]



KLIK >> playlista z filmami


miłego oglądania! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:33, 27 Lis 2014
tjmc

 
Dołączył: 07 Wrz 2013
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: olsztyn





zdjęcia i filmik fajny, kusisz wyprawąSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:45, 27 Lis 2014
śliniak290

 
Dołączył: 02 Mar 2014
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Jelonki





Super wyprawa


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:25, 27 Lis 2014
konjo8ds

 
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wawa





w tym roku również planowałem jechać. niestety tegoroczne lato było w Alpach deszczowe -wszyscy znajomi, którzy tam byli zmokli albo wręcz zmarzli lepiąc bałwana Wink może kolejny sezon będzie łaskawszy. na pewno muszę odwiedzić Alpy na STku, więc nie sprzedam go póki tego nie zrobię Very Happy

Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez konjo8ds dnia Czw 11:26, 27 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wspominkowo: ALPY 2013 jeszcze na CBF600 :)
Forum Forum motocykli Triumph Strona Główna -> Zloty , Spotkania , Imprezy ,Torowanie
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin